(zdj. sport.wp.pl) |
Najlepiej zestawiona walka na KSW 27. W boju o mistrzowski
pas spotkają się ponownie mistrz Aslambek Saidov (rekord 15-3) i pretendent
Borys Mańkowski (14-5). Od ich pierwszego pojedynku (Saidov vs Mańkowski) minęło 17 miesięcy,
ale możemy być pewni, że będzie to zupełnie inne widowisko. Mańkowski jest
głodny sukcesu i jest w życiowej formie, co pokazał w ostatniej walce z Benem Lagmanem(KSW 24). Saidov jedną galę wcześniej również pokonał Lagmana, a rok
2013 zakończył niezwykle cennym zwycięstwem nad Danielem Acacio.
W grudniu 2012 roku walka od początku nie układała się po
myśli zawodnika Ankosu Poznań. Saidov dominował w każdej płaszczyźnie do
momentu ciężkiej kontuzji Mańkowskiego. Tak zakończony pojedynek pozostawił
ogromny niedosyt. Siedemnaście miesięcy później szanse wydają się o wiele
bardziej wyrównane. Stójka Borysa jest coraz lepsza z walki na walkę (Łukasz
Jurkowski porównał nawet Mańkowskiego do Mike Tysona). Łącząc ją z mistrzowskimi zapasami jest
niezwykle groźny dla każdego zawodnika w kategorii 77 kg. O sile ciosów
fightera z Poznania przekonał się Ben Lagman, któremu Borys wyłączył światło.
Saidov wydaje się nie mieć słabych stron. Fizycznie nie do
zdarcia, „chłodny niczym lód” bezwzględnie realizuje swoją taktykę. Niektórzy
zarzucają mu brak finezji, wręcz kunktatorstwo, ale w rzeczywistości Aslambek
to pełnowymiarowy zawodnik MMA. Zwycięstwo nad Acacio, który ma za sobą ponad
40 walk dało Saidovowi dużą dawkę pewności siebie.
Walka w klatce powinna pomóc Mańkowskiemu, który wywodzi się
z zapasów i łatwiej będzie mu klinczować i obalać rywala. Saidov jest
najsilniejszym zawodnikiem w kategorii 77 kg na Świecie i nie powinien dać
sobie zrobić krzywdy pod siatką czy w parterze. Podopieczny Andrzeja
Kościelskiego będzie próbował swoich nieszablonowych technik walki takich jak „backfisty”
czy „latające kolano”, aby utorować sobie drogę do szczęki Czeczeńskiego
wojownika. Saidov też potrafi uderzyć, a walka z kontry to coś, co doskonale
opanował.
Kto więc zwycięży? Głodny sukcesu, przebojowy „Diabeł Tasmański”
z Poznania, czy maszyna napędzana Kaukaską krwią „Czeczeński Wilk z Olsztyna”?
Dowiemy się już 17 maja podczas KSW 27 Cage Time. Mam nadzieję, że Panowie
Kawulski i Lewandowski mają przygotowane scenariusze dalszych karier obydwu
zawodników niezależnie od wyniku tej walki, ponieważ bez wątpienia są gwiazdami
w kategorii półśredniej.
0 komentarze:
Prześlij komentarz