Przed KSW 23: Mariusz Pudzianowski vs Sean McCorkle

zdjęcie trojmiasto.pl

Podczas KSW 23 w jednej z walk wieczoru naprzeciwko Mariusza Pudzianowskiego stanie Sean McCorkle. „Big Sexy” pochodzący z Indiany legitymuje się rekordem 16 zwycięstw i 5 porażek. Rekord solidny, ale jeżeli spojrzy się na FightMatrix to okaże się, że McCorkle jest prawie 90 miejsc poniżej Pudzianowskiego (Pudzian jest na 135 miejscu McCorkle na 220). Rekord Seana 10 zwycięstw bez porażki, nabity na bardzo średniej albo niskiej klasy zawodnikach zaowocował kontraktem z UFC. W debiucie dla tej organizacji „Big Sexy” pokonał bardzo znanego Marca Hunta, co jest jak do tej pory jego największym sukcesem. Po dwóch porażkach ze Stefanem Struve i Christianem Morecraftem został zwolniony z UFC. Kolejna seria pięciu zwycięstw z przeciętniakami dała mu możliwość zaprezentowania się na gali Bellator. McCorkle pokonał Richarda White. Ostatnie trzy walki m.in. z przenoszącym się właśnie do UFC Soa Paleleim i Satoshim Ishii pokazały, że zawodnik z Indiany raczej już nic wielkiego w MMA nie osiągnie.
Mariusz Pudzianowski zrobił ogromne postępy i mam nadzieję, że w najbliższej walce pokaże spory wachlarz swoich umiejętności. Oglądając filmiki z niezwykle ciężkich przygotowań możemy spodziewać się, że w parze z coraz lepszą stójką będzie też kondycja, która wcześniej była „piętą achillesową” Pudzianowskiego.
„Big Sexy” jest solidnym fighterem i na pewno będzie sporym wyzwaniem dla „Pudziana”, ale w tym zestawieniu czegoś brakuje. Ani nazwisko McCorkle, ani jego osiągnięcia nie powalają. Nie jest to też wirtuoz walki. Co prawda poddał wielu przeciwników, ale jego styl nie jest porywający. Bardzo przypomina ostatniego przeciwnika Pudzianowskiego, Christosa Piliafasa. Zawodnik, kiedy przyjedzie do Polski na pewno będzie starał się dobrze reklamować walkę, więc będą gadki w stylu: „Może i Pudzianowski jest najsilniejszym człowiekiem świata, ale MMA to nie dźwiganie kamieni ble ble ble… widziałem jego walki i stwierdzam, że Pudzian bije jak dziewczyna ble ble ble…” No i crème de la crème wszystkich wypowiedzi przeciwników Mariusza: „może i ma wielkie mięśnie, ale na szczęce mięśni się nie da wyhodować.” A tymczasem „Pudzilla” obali krewkiego Amerykanina i mocnym „ground and pound” wybije mu MMA z głowy.
Federacja KSW już zapowiedziała, że kolejną walkę Mariusz Pudzianowski stoczy we wrześniu na KSW 24. Będzie to jego jubileuszowa 10 walka. Mam nadzieję, że na tą okazję Panowie Kawulski i Lewandowski przygotują naprawdę znane nazwisko przynajmniej z TOP 50 Fight Matrixa zawodników z poza UFC. Może Andrei Arlovski, Jeff Monson, rewanż z Timem Silvią?

Share on Google Plus
    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze:

Prześlij komentarz

REKLAMA

Hern z Lasu