(zdj.www.mmanews.pl/) |
Główna karta KSW „Cage Time” zostanie otwarta pojedynkiem,
który na pewno wzbudzi niesamowite emocje. Walka Tomasza Narkuna z Virgilem
Zwickerem to typowe zestawienie zawodnika stójkowego z parterowcem. Szczecinianin wywodzący się z klubu Berserker
Team to wirtuoz grapplingu. Wszystkie osiem zwycięstw w zawodowej karierze MMA odniósł
poprzez poddanie rywala. Zwicker (rekord 12-3) dziewięć razy nokautował swoich
rywali. O tym jak potężna moc drzemie w pięściach Amerykanina przekonał się doświadczony
Mike Hayes, który podczas KSW 25 został ciężko znokautowany w zaledwie 72
sekundy.
Chyba każdy zawodnik na Świecie w kategorii półciężkiej
czuje respekt przed umiejętnościami parterowymi popularnego „Żyrafy”. Narkun w
niesamowity sposób potrafi przechodzić gardę rywala. Niemal każdy błąd
przeciwnika jest w stanie obrócić w próbę poddania. Niestety w stójce nie jest
już tak kolorowo. „Low kicki” Szczecinianina wyglądają jeszcze jako tako.
Obrona ciosów, balans tułowiem czy kombinacje ciosów to elementy, których
próżno szukać w arsenale Narkuna.
Zwicker wydaje się być powolnym zawodnikiem, wręcz ociężałym,
który walczy bez polotu czy finezji, w rzeczywistości jest to bardzo poukładany
fighter, realizujący od początku do końca swoją taktykę. Ten Rdzenny Amerykanin
z powodzeniem potrafi wykorzystywać swoją siłę, aby przytrzymać w parterze
rywala, a BJJ również nie jest mu obce.
Jeżeli Narkunowi uda się przenieść walkę do płaszczyzny, w
której czuje się jak ryba w wodzie to prędzej czy później podda Zwickera.
Jeżeli natomiast spróbuje walki na pięści to przegra, bo inkasując ciężkie
ciosy od „Rezdoga” nie będzie w stanie zrealizować swojego „game planu” i
zostanie znokautowany. „Żyrafa” pomimo
młodego wieku ma spore doświadczenie w walkach za granicą m.in. na galach
M1-Global, ale nie walczył do tej pory z zawodnikami na poziomie Virgila
Zwickera. Zwycięzca tego pojedynku zapewne spotka się z Goranem Reljicem w
walce o pas zwakowany przez Jana Błachowicza.
0 komentarze:
Prześlij komentarz