Różalski vs Rossborough www.sporty-walki.org |
Za nami 26 gala KSW. Pomimo kłopotów, jakie mieli
organizatorzy z posklejaniem fight cardu, z którego wypadło w sumie pięciu
zawodników, wydarzenie to dostarczyło niesamowitych emocji. Brak największych gwiazd federacji takich jak Chalidow, Pudzianowski czy Błachowicz
(obecnie w UFC) był niezauważalny i gala zdecydowanie była warta swojej ceny PPV.
Walka wieczoru: Marcin
Rózalski vs Nick Rossborough
Nokaut wieczoru: Michał
Andryszak
Arbi Shamaev vs
Helson Henriques
Zasłużone zwycięstwo podopiecznego Piotra Jeleniewskiego.
Shamaev swoimi umiejętnościami zapaśniczymi ułożył sobie walkę i nie dając
rozkręcić się w stójce rywalowi dowiózł bezpiecznie zwycięstwo do końca. Myślę,
że trema związana z debiutem na tak dużej gali nie pozwoliła Arbiemu pokazać
pełni jego umiejętności.
Jakub Kowalewicz vs Sergej
Grecicho
Walka zorganizowana w ostatniej chwili chyba nieco przesłoniła
oczy matchmakerom KSW, którzy rzucili Polaka na zbyt głęboką wodę. Dla Litwina
było to ósme zwycięstwo z rzędu, choć ambitny Kowalewicz postawił mocne
warunki. Ciekawym zestawieniem mogłaby być walka Grecicho vs Arbi Shamaev,
ponieważ naturalną kategorią Sergeja jest właśnie 66 kg.
Michał Andryszak vs
Paweł Słowiński
Andyszak wszedł do KSW jakby w rytm słów Szczecińskiego
rapera Soboty „Z buta wjeżdżam i jednym strzałem wyłamuje zamek”. Pokonanie w
takim stylu (dwa nokauty w 60 sekund) zawodnika, który jest uznawany na całym
Świecie za gwiazdę sportów uderzanych wywindowało nazwisko „Longera” wysoko w
górę. Należy pamiętać, że ten chłopak ma dopiero 22 lata a jego rekord to już
12-3. Myślę, że Andryszak zostanie na długo w federacji i będzie dawał świetne
walki. Tymczasem Paweł „Sting” udowodnił, że chyba ma już zbyt stępione „żądło”
i już raczej nie zobaczymy go w KSW.
Kamila Porczyk vs
Iryna Sharapenko
Bardzo dziwna i brutalna walka. Pomimo niesamowitej liczby
przyjętych ciosów Ukrainka się nie poddała. Absolutnie pewne zwycięstwo
Porczyk, która udowodniła, jak bardzo mylili się przeciwnicy jej angażu w KSW.
Goran Reljic vs
Karol Celiński
Zgodnie z moimi przewidywaniami Celiński nie dał rady
Chorwatowi i po mało efektownej walce to Reljic zbliżył się do pasa,
zwakowanego przez Jana Błachowicza. Pewnie, jeżeli w maju zwycięży Virgil
Zwicker to właśnie ci dwaj gentelmani zmierzą się w walce o mistrzostwo w
kategorii 93 kg pod koniec tego roku.
Artur Sowiński vs
Anzor Azhiev
Zwycięstwo „Kornika” przez dyskwalifikację rywala nie
przynosi mu chluby, natomiast zdecydowanie po tym faulu to była jedyna słuszna
decyzja. Azhiev, którego cenię za jego niesamowity talent popełnił błąd (po raz
drugi), który będzie go wiele kosztował. Jego kariera zamiast pójść do przodu stanie
teraz w miejscu. Naturalizowany Czeczen powinien mając „na widelcu” Sowińskiego
zakończyć tą walkę przez klasyczne „Ground and Pound”. Może „instynkt wojownika”
wziął górę i stąd niedozwolony cios kolanem na głowę rywala. Teraz sztab
szkoleniowy Azhieva powinien przygotować go psychicznie na lawinę krytyki, a
dla samego Anzora powinna to być niesamowita lekcja. Jeżeli Azhiev zrozumie tę
lekcję to wróci jeszcze mocniejszy.
Marcin Różalski
vs Nick Rossborough
Dla mnie bezapelacyjnie walka wieczoru. Niesamowity
charakter i wolę walki jakie pokazał „Różal”
w tym pojedynku można podsumować tylko jednym określeniem „Prawdziwy Barbarzyńca”.
Takie walki mógłbym oglądać, co galę. Jeżeli to faktycznie była ostatnia walka
zawodnika z Płocka to zejdzie ze sceny, jako prawdziwy zwycięzca. Ja jednak mam
nadzieję, że Marcin Różalski znajdzie w sobie jeszcze motywację i przede
wszystkim będzie na tyle zdrowy żeby jeszcze raz no może dwa razy zaprezentować
swoje nieprzeciętne umiejętności i twardą głowę.
Michał Materla vs
Jay Silva
Zwycięstwo Materli, którego bardzo potrzebował, aby wrócić
na właściwy tor swojej kariery. Niestety po raz kolejny mistrz w kategorii 84
kg nie ustrzegł się błędów i w pierwszej rundzie dał się mocno trafić rywalowi.
Pomimo zasłużonego zwycięstwa Michała, walka pozostawiła spory niedosyt. W mojej
ocenie dogrywka w finale tej trylogii by nie zaszkodziła. Jay Silva udowodnił
po raz kolejny, że jest dla Materli czymś w rodzaju „kryptonitu dla Supermena”.
Szczeciński Berserker pomimo wielu prób nie był w stanie poddać rywala. Mam
nadzieję, że w kolejnych walkach nasz mistrz pokaże jeszcze jak kończy rywali.
0 komentarze:
Prześlij komentarz