zdjęcie (mmanews.pl) |
Pomimo tego, że popularny "Dyzio" Pioskowik wygrał ostatnie cztery walki to jednak przerwa w zawodowych startach może odbić się na przebiegu walki. Zestawienie go w pierwszej walce po powrocie z tak dobrym zapaśnikiem jakim jest Anzor (pisałem o nim tutaj Prospekt roku ) nie jest chyba najlepszym pomysłem. Kolejnym argumentem jest fakt, że poza Marcinem Heldem Pioskowik nie walczył z zawodnikami na poziomie Azhieva.
Wydaje mi się, że po początkowym huraganowym ataku Pioskowika, dalszy przebieg walki będzie meczem do jednej bramki.
Nie podoba mi się decyzja KSW o przesunięciu Azhieva do kategorii piórkowej, nawet pomimo tego, iż jest to jego naturalna kategoria. Anzor swoją popularność zdobył walcząc w KSW kategorii lekkiej. Pokonał Danę i Reeda w limicie do 70 kg. Federacja uległa namowom "ekspertów" i spełniła ich życzenie tworząc kategorię do 66 kg. Dziwi mnie sztuczne tworzenie kategorii, która nie jest w żaden sposób perspektywiczna. Załóżmy, że Azhiev pokona Pioskowika, czy w następnej walce zmierzy się z Sebastianem Grabarkiem o pas mistrzowski tej nowej kategorii wagowej. A potem co? Będzie panował w kategorii w, której będzie sam jeden. Co występ będzie przyjeżdżał zagraniczny zawodnik i w pierwszej walce dla KSW będzie pretendentem do mistrzostwa. W takiej samej sytuacji jest Jan Błachowicz, walczący w półciężkiej.
Czy kategoria piórkowa przyjmie się w KSW? Nie sądzę. Szerszej widowni nie spodobają się raczej walki "małych" facetów, których choć częste to nic nie ważące ciosy nie robią żadnej krzywdy. Na pewno będą to walki dynamiczne ale jakoś mnie to nie "eksajtuje".
Wolałbym aby Azhiev walczył w kategorii lekkiej. Bo za chwilę, kiedy Jewtuszko zmieni kategorię na wyższą to okaże się, że w lekkiej poza "Kornikiem" nie ma komu walczyć. W KSW będą dwie słabo obsadzone kategorie lekka i piórkowa.
0 komentarze:
Prześlij komentarz