(zdj. www.eskarock.pl ) |
Wielkimi krokami zbliża się pierwsza gala UFC w Polsce. W końcu,
po bardzo długim oczekiwaniu fani Ultimate Fighting Chempinchip
zostaną nagrodzeni. Już 11 kwietnia w "mieście królów"
zagości oktagon Amerykańskiej federacji.
W karcie wstępnej poza Pawłem Pawlakiem i Marcinem Bendelem wystąpi
Daniel Omielańczuk. Kariera zawodnika z Warszawy wyhamowała po tym
jak zasilił szeregi federacji z za oceanu. W ciągu dwóch lat,
również z powodu kontuzji, Omielańczuk stoczył zaledwie dwie
walki. W debiucie znokautował Nandora Guelmino, następnie uległ
Jaredowi Rosholtowi. Dla Daniela walka z Anthonym Hamiltonem może
być walką o pozostanie w najlepszej organizacji na świecie.
Na
karcie głównej spotka się dwóch zawodników
debiutujących w UFC, ale
może to być walka, która skradnie całe show. Na przeciwko
Bartosza Fabińskiego stanie Garreth McLellan (33 lata). Polak
będzie chciał przedłużyć passę do pięciu zwycięstw z rzędu.
Pochodzący z RPA "Soldier Boy" nie przegrał od sześciu
starć. Czy zwycięży wspaniałe submission fightera, którego ze
względu na ilość skończeń można nazwać "dusicielem"?
Czy może jednak tnące niczym skalpel chirurga łokcie Bartosza
Fabińskiego wyślą McLellan do "krainy Morfeusza"?
W walce wieczoru,
trochę niczym "odgrzewany kotlet" walka dwóch weteranów.
Na przeciwko przegrywającego ostatnio Gabriela Gonzagi stanie
legenda MMA Mirko "CroCop" Filipovic. Dla Chorwata będzie
to powrót do UFC po czterech latach i jednocześnie okazja do
rewanżu, ponieważ Gonzaga znokautował go w 2007 roku kopnięciem
na głowę.
W co-main evencie
gali walka, na którą całe życie czekał Jan Błachowicz. W
oktagonie na przeciwko niego stanie Anglik Jimi Manuwa. Jenek będzie
chciał przedłużyć swoją passę do siedmiu zwycięstw, ale będzie
to ekstremalnie trudne zadanie. Manuwa po 14 zwycięstwach z rzędu
(13 KO), w marcu zeszłego roku musiał uznać wyższość Alexandra
Gustafssona. Błachowicz wydaje się bardziej przekrojowym fighterem,
ale nie wiem czy będzie w stanie ustać w stójce z bijącym
piekielnie mocno "Poster Boyem". W parterze szanse będą
zupełnie inne, pomimo purpurowego pasa BJJ Manuwy, w tej
płaszczyźnie to "Big John" powinien być górą.
0 komentarze:
Prześlij komentarz