(zdj. mmarocks.pl) |
„Kornik” nie ma ostatnio najlepszej passy. Po porażce z Curtem
Warburtonem i uznanej za nie odbytą walce z Artem Lobovem, Maciejem Jewtuszko
nie dał mu żadnych szans w walce o pas
mistrza wagi lekkiej federacji KSW. Zwycięstwo z przeciętnym Czechem, Michalem
Kozmarem nie poprawiło za bardzo pozycji fightera z Radzionkowa. Przejście do
niższej kategorii wagowej i zwycięstwo nad coraz popularniejszym Azhievem może
dać mu zastrzyk energii i powrót do czołówki zawodników dywizji lekkiej czy
piórkowej (zależnie od tego gdzie podopieczny Tomasza Brondera będzie
kontynuował karierę).
Anzor kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa a nokaut na gali KSW
22, po którym zawodnik z Czech długo nie podnosił się z ringu przysporzył mu
jeszcze większe grono fanów. Myślę, że zwycięstwo nad weteranem KSW jakim jest „Kornik”
(będzie to jego siódmy występ dla tej federacji) będzie przepustką do walki o
pas mistrzowski w kategorii piórkowej.
Już nie mogę doczekać się tego pojedynku, gdyż obydwaj
zawodnicy znani są ze świetnej stójki. Możemy oczekiwać niezwykle dynamicznych
wymian, wysokich kopnięć, backfistów oraz latających kolan. Fani twardej walki wręcz powinni być ukontentowani tym
pojedynkiem. Pytanie tylko czy Sowiński ścinając wagę nie straci za dużo z siły
i wytrzymałości. Zdecydowaną przewagę Azhiev będzie miał w zapasach, ale „Kornik”
potrafi dobrze walczyć z dołu, więc walka rozstrzygnie się raczej w stójce.
Ja stawiam na Anzora, gdyż to on ma silniejszą psychikę,
co w dalszym ciągu jest piętą achillesową Sowińskiego.
0 komentarze:
Prześlij komentarz