fanowski plakat autor Paweł Paulnajman Najmowicz (zdj. mmarocks.pl) |
Na tę walkę czekam już od kilku miesięcy. Każdy fan
wszechstylowej walki wręcz powinien być ukontentowany tym pojedynkiem. Dwóch
czołowych fighterów kategorii ciężkiej w boju o pierwszy międzynarodowy pas KSW
tej kategorii wagowej. To zestawienie jest niczym scenariusz hitu filmowego, w
którym zawodnik wspinający się mozolnie po ścieżce kariery „pukający do bramy
main eventu” niczym Jan Błachowicz, spotyka na swej drodze po upragniony pas
wielkiego mistrza. Pioniera tej dyscypliny, jedynego Polaka, który dostąpił
zaszczytu walczenia dla legendarnej organizacji Pride. W moich poprzednich
postach (Starcie Tytanów) porównywałem Bedorfa do mitycznego Thora, to może Nastulę w tym „Starciu
Gigantów” porównałbym do Odyseusza, doświadczonego rozważnego i przede
wszystkim sprytnego.
Karol Bedorf (9 zwycięstw 2 porażki) wygrał ostatnie trzy
swoje walki. Pokonał między innymi niezwykle groźnego Oliego Thompsona, co dało
mu prawo walki o pas. Największym sukcesem w karierze Bedorfa było zwycięstwo
nad Francisem Carmont, który nie przegrał od 10 walk, a pięć ostatnich stoczył
w oktagonach UFC. Bez wątpienia Paweł Nastula (5 zwycięstw 4 porażki) mierzył
się z lepszymi zawodnikami niż Bedorf. Josh Barnett, Aleksander Emelianenko, Antonio
Rodrigo Nogueira to m.in. przeciwnicy będący legendami tego sportu, z którymi
mierzył się nasz mistrz olimpijski. Szczególnie pamiętna dla mnie była walka z Nogueirą, gdyż było to moje pierwsze
zetknięcie z formułą MMA. Największym sukcesem Nastuli było zwycięstwo nad Edsonem
„Drago” Claas Vieirą. Nie zapominajmy jednak , że to wszystko działo się niemal
7 lat temu. Ostatnie zwycięstwo nad przeciętnym Asplundem nie powiedziało nic o
obecnej formie Pawła Nastuli.
Bedorf w ostatnim
czasie rozwinął się niesamowicie, stał się niezwykle wszechstronnym
zawodnikiem. Jego ciężkie umięśnione nogi sieją destrukcję podczas wysokich i
niskich kopnięć. Boksersko też z walki na walkę „Coco” prezentuje coraz wyższy
poziom. Zapasy trenowane u Andrzeja Kościelskiego dają o sobie znać, kiedy
kolejny zawodnik nie jest w stanie przewrócić Bedorfa. Nie zapominajmy o
Brazylijskim Ju jitsu, które jest stylem bazowym Szczecińskiego fightera.
Nastula to przede wszystkim mistrz judo, jego mocną stroną powinna być
kondycja. Trenuje na co dzień ze świetnymi zawodnikami „Jurasem” Jurkowskim,
Błachowiczem czy Danielem Omielańczukiem. Myślę, że pomimo tego Paweł Nastula to nie da rady walczyć w stójce,
z prezentującym niezwykle agresywny styl Bedorfem. Będzie próbował swoich sztuczek,
aby przenieść walkę do parteru. Ale tam mocno się zdziwi, bo parter Karola jest
na najwyższym poziomie.
Moim zdaniem Nastula nie jest w stanie pokonać Bedorfa.
Tylko kondycja będąca „piętą achillesową” Szczecinianina może pokrzyżować jego
plany i w tym hicie nie będzie „happy endu”. Ja jednak będę kibicował Karolowi…
bo my chłopaki z nad morza musimy trzymać się razem. :-)
0 komentarze:
Prześlij komentarz