Daniel Omielańczuk (zdj. www.wp.pl) |
Za nami UFC 165 podczas, którego niestety Alexandrowi Gustafsonowi
nie udało się odebrać pasa mistrzowskiego Jonowi Jonesowi. Bez wątpienia była
to najcięższa przeprawa dla Amerykanina. Jeżeli dojdzie do rewanżu, a Szwed i
jego obóz wyciągnie wnioski to hegemonia Jonesa może się zakończyć.
Podczas tej gali w federacji UFC zadebiutował Daniel Omielańczuk.
Bardzo kibicowałem Polakowi i cieszę się z jego zwycięstwa…, ale nie podobał mi
się sposób, w jaki prowadził tę walkę zawodnik gymu Nastuli. Ze słów
komentującego walkę ze studia w Warszawie Łukasza Jurkowskiego, który paradoksalnie
był głównym trenerem Omielańczuka przed tą walką wynikało, że Daniel kompletnie
nie realizował założonej taktyki. Po świetnym początku, w którym mocne
kopnięcia rozbijały Austriaka a dobry boks obnażył braki w obronie Guelmino,
Polak rzucił się do niepotrzebnego klinczu, w którym ani nie zrobił żadnej
krzywdy rywalowi ani nie był w stanie go obalić. W drugiej rundzie kolejnym
błędem było pójście po kompletnie nieprzygotowaną „Kimurę”, za którą Omielańczuk
zapłacił oddaniem pleców i mocnymi ciosami w głowę. Później był już dramat.
Ledwie oddychający Polak już tylko próbował przetrwać do końca walki nie
potrafiąc nawet utrzymać gardy. Tylko i wyłącznie dzięki niesamowitej sile
charakteru i sercu do walki Daniel Omielańczuk znokautował Nandora Guelmino.
Pytanie pierwsze, dlaczego trener zamiast stać w narożniku,
siedzi na krzesełku w Orange Sport i komentuje galę? Aha szwagier (Jan
Błachowicz) pojechał go zastąpić. Czy w Polsce nie ma więcej ekspertów, którzy
mogliby komentować UFC właśnie tej nocy? Czy kolega z klubu jest odpowiednim
kornerem na taką walkę, debiut w lidze mistrzów MMA? Wydaje mi się, że te nazwijmy
je logistycznymi problemami miały duży wpływ na postawę Omielańczuka. Zaraz
przecież „Juras” na antenie Orange Sport zabronił krytykować naszego
reprezentanta w UFC. O to przepraszam. Cieszmy się ze zwycięstwa i siedźmy
cicho…….NOTTTTT.
Pytanie kolejne, dlaczego nasz reprezentant w UFC tak szybko
wypompował się z energii, jakie błędy popełniono podczas przygotowań? Na te
wszystkie pytania powinien odpowiedzieć właśnie „Juras”, bo to było jego
zadaniem w projekcie „Następny Polak w UFC”. Miejmy tylko nadzieję, że Dana
White po obejrzeniu piekielnie mocnego nokautu zadzwoni po raz kolejny do
Omielańczuka. Należy pamiętać, że to był debiut i sympatyczny fighter z
Sokołowa Podlaskiego na pewno wyciągnie odpowiednie wnioski z tej walki. Potencjał
drzemiący w Polaku jest spory w końcu było to jego dwunaste zwycięstwo w MMA
pod rząd. Może następnym razem, kiedy fani UFC usłyszą Franka Kimono i jego „King
Bruce Lee karate mistrza” a w narożniku stanie prawdziwy mentor (może sam Paweł
Nastula) to Daniel Omielańczuk pokaże swoją wielką klasę sportową, bo myślę, że
swoją osobowością już zyskał mnóstwo sympatyków.
0 komentarze:
Prześlij komentarz