Eurobasket 2013: Polacy nic się nie...

(zdj. gazeta.pl)

…to nieprawda. Stało się i to bardzo dużo. Polska nie wykorzystała szansy, aby wprowadzić koszykówkę z powrotem „pod strzechy”. Pr-owo te mistrzostwa to masakra dla Polskiej ligi koszykówki.  Po raz kolejny Maciej Lampe udowodnił, że kadra bez niego jest lepsza niż z nim. Lampe nigdy nie miał dobrego wpływu na morale drużyn. W przeszłości „olewał” zgrupowania, obrażał się. Przede wszystkim to indywidualista i wydaje mi się, że nie pasuje do pozostałych elementów układanki. Wydaje mi się, że dopóki w reprezentacji będzie Gortat to nie ma już w niej miejsca dla Macieja Lampe. Gortat tymczasem udowodnił, że jest tylko papierowym liderem. W rzeczywistości, gdy drużynie nie idzie, to on „Człowiek rozrywka” nie potrafi pociągnąć za sobą drużyny, zmienić oblicza gry. Gdy tylko okazało się, że mistrzostwa są przegrane i to z kretesem „Polish Machine” podkulił ogon i nawet nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Nikt w ostatnich kilkunastu latach nie zrobił więcej dla popularyzacji basketu w Polsce, ale Gortat nie jest gwarantem sukcesu. Medialnie wszystko jest ok., natomiast, kiedy coś nie idzie zaczynają się schody. Teraz pewnie, gdy tylko długi sezon NBA zmęczy naszego gwiazdora, to szybko sięgnie po swoją koronną wymówkę „mecze w kadrze w lato mnie wykończyły”. Jakoś nigdy nie słyszałem żeby bracia Gasol czy Tony Parker płakali i żalili się na czas spędzony z reprezentacją swojego kraju. „Niech pojadą, zobaczą, jak to jest grać na najwyższym poziomie. Myślę, że przegrane mecze 20 punktami pokażą im miejsce w szeregu” mówił Marcin Gortat przed Eurobasketem w 2011 kiedy sprawy kontraktowe z NBA nie pozwoliły mu zagrać w turnieju. Grająca w osłabionym składzie Polska walczyła wówczas do ostatniego meczu z Wielką Brytanią o awans. Widać było, że tacy gracze jak Dardan Berisha, Paweł Leończyk czy Szymon Szewczyk, których teraz zabrakło w kadrze zostawiali serce na boisku, a czy Pan Gortat może to powiedzieć o sobie po tym turnieju?

Bardzo mnie zawiedli Waczyński, Ponitka i Zamojski. Poza pojedynczymi przebłyskami byli tylko tłem. Szczególnie Zamojski, który ma największe doświadczenie z nich w Europejskiej koszykówce na najwyższym poziomie, powinien dać więcej drużynie narodowej. Gdzie się podziały jego wjazdy pod kosz, zbiórki i seriami trafiane trójki?

Jedynym zawodnikiem, który powinien z podniesioną głową wrócić do kraju jest Michał Ignerski. Mam nadzieję, że kapitan reprezentacji powróci za rok, bo wiek 33 lat to jeszcze nie jest tyle, aby nie mógł pomóc reprezentacji. Niech zapyta o to asystenta trenera Adama Wójcika.

Nie skreślałbym też trenera Bauermanna. Dajmy czas coachowi z Niemiec, aby popracował z tą grupą. Mecz ze Słowenią będący „grą o honor” pokazał, że reprezentacja pod wodzą tego trenera może wygrać z dobrym zespołem i to w dobrym stylu.

Konkludując:
*Zastąpić w kadrze Lampego Szewczykiem, Leończykiem lub Kuligiem.
*Nie kreować Gortata medialnie na lidera, którym nigdy nie był i nie będzie.
*Rozpisać zagrywki pod Waczyńskiego, Ponitkę i Zamojskiego.
*Dać większe pole do kreatywności Koszarkowi i szalonemu Szubardze.
*Pozwolić Kelatiemu, który ma niesamowity talent strzelecki robić swoje.
* I najważniejsze OBRONA zespołowa i indywidualna.

Share on Google Plus
    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze:

Prześlij komentarz

REKLAMA

Hern z Lasu