Przed KSW 23: Michał Materla vs Kendall Grove

zdjęcie (www.szczecin.berserkersteam.pl)
Pierwsza z trzech walk wieczoru: pojedynek o pas międzynarodowego mistrza KSW w kategorii średniej.
Michał „Cipao” Materla to mistrz przez duże „M”. Kiedy wrócił do MMA po ciężkiej kontuzji kolana krok po kroku odbudowywał swoją karierę. Z walki na walkę nabierał pewności siebie i wiary we własne umiejętności. W pierwszym pojedynku po powrocie z Gregorym Babene widać było, że jeszcze jest sporo do poprawy. Kolejne zwycięstwo z Jamesem Zikicem, który jest przede wszystkim zawodnikiem stójkowym pokazało, że Materla to nie tylko fantastyczny parterowiec. Rozbita twarz Anglika to dowód na to jak mocno potrafi uderzać zawodnik ze Szczecina. Na KSW 17 Matt Horwich postawił wysoko poprzeczkę Polskiemu fighterowi. O wyniku decydowali sędziowie, ale po dogrywce nie mogli mieć wątpliwości. KSW 19 to epicka walka z Jayem Silvą, o której powiedziano i napisano już wiele. W swoim ostatnim występie na KSW 21 Materla w 21 sekund wybił z głowy Rodneyowi  Wallace chęć do walk w Polsce.
Dzisiaj Materla to zupełnie inny zawodnik niż dwa lata temu. Jest pełnowymiarowym fighterem MMA, który praktycznie nie ma słabych stron. Mentalnie jest tak mocny, że już dziś mógłby z powodzeniem rywalizować z czołowymi zawodnikami UFC. „Cipao” swoim humorem i sercem do walki zjednał sobie ogromną  rzeszę fanów. Dziś zaraz po Chalidowie jest gwiazdą nr 2 Polskiego MMA.  Jest gotowym produktem – marką – po którą powinny sięgnąć największe koncerny, aby reklamować swoje produkty. Dziwię się, że Kuba Wojewódzki nie zaprosił zawodnika z taką charyzmą, który podreperował by mu oglądalność.
Dziwię się bardzo matchmakingowi KSW. Zestawiają z mistrzem zawodnika, który przegrał z trzema fighterami znanymi z KSW. Pogromcami „Da Spydera” byli Mamed Chalidow, wspomniany wcześniej Jay Silva i w lutym tego roku Jesse Taylor ( walczył z Mamedem na KSW 17). Co więcej Grove będzie walczył o tytuł po dwóch porażkach z rzędu.  
To nie znaczy, że walka nie będzie ciekawa. Kendall, o którym pisałem już wcześniej (Nowy rywal Mameda) to mocne nazwisko z przeszłością w UFC. Jego niesamowity zasięg w połączeniu z techniką sprawia, że nawet Chalidow musiał dać z siebie wszystko, żeby odnieść zwycięstwo. Myślę, że ze względu na różnicę wzrostu Materla sporo się napoci żeby pokonać zawodnika z USA. Ale kiedy „Cipao” wychodzi do walki przy utworze „Do góry łeb” (Sobota gośc. chór Montu - prod. Matheo) to nie ma na niego mocnych.

Share on Google Plus
    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze:

Prześlij komentarz

REKLAMA

Hern z Lasu