UFC/NBA: Jon Jones i Lebron James współcześni X-Meni

zdjęcie (bossip.com)
zdjęcie (sportsillustrated.cnn.com)
Lebron James i Jon Jones współczesne gwiazdy amerykańskiego sportu (koszykówki i MMA) wykraczają poza scenę sportową a stają się ikonami popkultury. Są superbohaterami dla milionów fanów na całym świecie z kontraktami reklamowymi sięgającymi setek milionów dolarów. Obydwaj swoimi nazwiskami firmują produkty potentata branży odzieży sportowej NIKE.
Lebron James urodzony w 1984, mając zaledwie 18 lat trafił do ligi NBA i zanim rozegrał pierwszy mecz podpisał wart 90 milionów dolarów kontrakt z NIKE. Od tej firmy otrzymał olbrzymią promocję na całym świecie. Po latach spędzonych w Cleveland Cavaliers przeniósł się do drużyny Miami Heat i wspólnie z Chrisem Boshem i  Dwyane'em Wade'em stworzył trio, które przyniosło upragnione mistrzostwo. King James oprócz pierścienia mistrzowskiego ma w swoim dorobku trzy nagrody MVP sezonu, jedną nagrodę MVP finałów, dwa złota i jednen brąz letnich Igrzysk Olimpijskich oraz brązowy medal Mistrzostw Świata w koszykówce.
Jon Jones rocznik 1987 w UFC zadebiutował w 2008 roku. W marcu 2011 po pokonaniu Mauricia Ruy został najmłodszym mistrzem w historii UFC. W czterech kolejnych walkach obronił tytuł mistrzowski w kategorii półciężkiej.
Zarówno Lebron James jak i Jon Jones są gwiazdami nie tylko w USA ale są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych ludzi na całym świecie. Bezsprzecznie odnieśli wielki sukces ale.. dzisiejsze gwiazdy, których obydwaj są idealnymi przedstawicielami, są zupełnie inni niż gwiazdy lat dziewięćdziesiątych czy początku XXI wieku. Michael Jordan czy Koby Bryant w swojej grze stawiali na finezję na niesamowite loty nad koszem, brali na siebie ciężar gry w najważniejszym momencie ale najważniejszą rzeczą było przełamywanie barier czy ograniczeń. Pamiętne występy Jordana walczącego z osłabieniem i gorączką. Niesamowite mecze Koby'ego pomimo kontuzji, które kogoś innego całkowicie wyeliminowałyby z gry. W MMA gwiazdy z przed ery Jonesa walczące w Japonii cenione były za styl walki, za rozwiązania w parterze czy niespotykaną dynamikę w stójce tak jak np. Anderson Silva. Tymczasem Jones jak i James są jak maszyny, zaprogramowane i stworzone by zwyciężać, brak jest u nich finezji. Ich rozbudowana muskulatura szczególnie u Lebrona przypomina bohaterów komiksów o mutantach z uniwersum X-Men. Obydwaj do perfekcji wykorzystują swoje warunki fizyczne. Lebron niczym czołg wjeżdża pod kosz i z całej siły pakuję piłkę z góry. Jones wykorzystuje olbrzymi zasięg by niszczyć przeciwników ciosami prostymi, łokciami jak i kopnięciami. Ale w tym wszystkim brakuje im jakby dobrej zabawy i czynnika ludzkiego.
Doceniam talent obydwu ale nie darzę ich sympatią. Może jestem już stary, ale ich podejście nie odpowiada mi. Nie pokazują cech prawdziwych mistrzów. Jon Jones odmówił walki gdy zmienili mu w ostatniej chwili rywala. Przez to nie odbyła się gala UFC. Lebron James nie potrafił sobie poradzić z porażkami w Cleveland, kiedy odpadał z playoff, nie był w stanie przybić piątek z rywalami, nie wyszedł na konferencję prasową. Po przejściu do Miami stał się wrogiem nr. 1 w całym Ohio. Jones też ma wielu wrogów szczególnie w rejonach gdzie nr 1 jest Rashad Evans ale to już inna historia.
Share on Google Plus
    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze:

Prześlij komentarz

REKLAMA

Hern z Lasu