Nie będzie o byłym mężu Whitney Houston, ale o byłym graczu Prokomu. Kiedy gracz takich klubów NBA jak Sacramento Kongs, LA Clippers, Minnesota Timberwolves i New Orleans Hornets trafił do Polski do Asseco Prokomu wszyscy uważali to za transferowy hit sezonu. Niestety szybko okazało się, że Boby woli grać w pojedynkę, a jego zagrania niczym z AND 1 przeplatane z fatalnymi stratami to było za wiele dla byłego już trenera Pacesasa. W grudniu mistrz Polski rozwiązał kontrakt z filigranowym combo-guardem.
Dzisiejszego wieczoru Boby powrócił do Polski razem z zespołem Montepaschi Siena i uczynił "krwawą vendettę" na byłym pracodawcy. Nie wiem czy to podrażniona ambicja Browna sprawiła, ale trafił 6 z 9 rzutów za trzy i w całym meczu zdobył 27 punktów oraz rozdał siedem asyst. Widać było, że demolowanie bezradnej drużyny z Gdyni sprawiało mu przyjemność. Końcowy wynik 101 do 66 przy 19 celnych trójkach Włochów mówi sam za siebie: "Nie zadzierajcie z Boby Brownem".
Biorąc pod uwagę środowy mecz Trefla Sopot z Galatasaray Stambuł to w ciągu trzech dni Polskie drużyny przegrały w Ergo Arenie w sumie 64 punktami. Zacytuję mojego brata po tych meczach "Polska koszykówka jest w czarnej d....ie"
Home / Asseco Prokom Gdynia /
Boby Brown /
Euroliga /
Montepaschi Siena
/ Z parkietu Euroligi: Zemsta Boby Browna
- Blogger Comment
- Facebook Comment
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
0 komentarze:
Prześlij komentarz