zdjęcie z prywatnego archiwum autora |
W 1988 roku, kiedy to ZSRR zdobyło złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Seulu w jego składzie było czterech Litwinów: Valdemaras Chomičius, Rimas Kurtinaitis, Šarūnas Marčiulionis i Arvydas Sabonis. Ten ostatni zrobił sporą karierę zarówno w Europie jak i w NBA, gdzie grał w Portland Trail Blazers. Dziś ten mierzący 221 cm olbrzym jest jednym z symboli Litewskiej koszykówki. Już jako niepodległa, Litwa grała na Olimpiadzie sześciokrotnie w latach 1992,1996 i 2000 zdobywając brązowe medale. Na kolejnych dwóch Igrzyskach zajmowała 4 miejsce. W 2012 roku w Londynie po porażce z Rosją w ćwierćfinale zajęła ostatecznie 8 miejsce. Na Mistrzostwach Świata w 2010 roku zdobyła brąz. Na Mistrzostwach Europy trzykrotnie zwyciężała (1937, 1939, 2003) raz zdobyła srebro (1995) i raz brąz (2007). W ostatnim Eurobaskecie w 2011 roku po porażce z Grecją uplasowała się na 5 miejscu. Gwiazdy Litewskiej koszykówki, które zagrały w NBA to Zydrunas Ilgauskas, Sarunas Jasikevicius, Linas Kleiza, Arvydas Macijauskas, Sarunas Marciulionis i Darius Songaila.
Spacerując uliczkami starego miasta w Wilnie i w Kownie na każdym kroku odnajdywałem dowody miłości jaką Litwini darzą koszykówkę. Mijając Ostrą Bramę, dom w którym mieszkał Mickiewicz czy w pobliżu Archikatedry, przed wejściem do każdej urokliwej knajpki leżała piłka. Wielkie piłki z napisem Eurobasket stały na każdym większym placu. Witryny sklepów i wielkie bilbordy na mieście ukazywały koszykarzy. Zwiedzając muzeum diabłów w Kownie można było ujrzeć jak bardzo koszykówka jest zakorzeniona w kulturze Litwy.
Od lat reprezentanci tego kraju sprowadzani do Polskich klubów decydowali o ich obliczach. Adomaitis i Einikis w Śląsku. Gintaras Kadžiulis w Anwilu. W drużynie z Sopotu przez lata grali Darius Maskoliūnas, Tomas Masulis, wspomniany wcześniej Einikis, super strzelec Donatas Slanina, Tomas Pacesas późniejszy trener Prokomu. W zeszłym sezonie w drużynie z Gdyni ogromną rolę odegrał urodzony w Kownie Donatas Motiejūnas (obecnie w NBA). W międzyczasie w Sopocie grali Giedrius Gustas i Gintaras Kadžiulis.
W całym tym panteonie jest jednak jedna czarna owca, której pewnie nawet sam Giedimin (przodek Władysława Jagiełły) strzegący Archikatedry w Wilnie by się wstydził. Saulius Kuzminskas dwukrotnie grając w Sopockim Treflu miał być wielką gwiazdą. Niestety gracz ten o aparycji siatkarki z NRD pokazywał w swojej grze mnóstwo nieporadności. Świetne podania od Łukasza Koszarka czy wcześniej od Hawkinsa marnował gubiąc piłkę. Jego grę oglądało się bardzo źle i wydaje mi się, że gdyby Trefl dysponował lepszym zmiennikiem dla Johna Turka niż Kuzminskas to finał z Asseco mógłby zakończyć się inaczej.
A czy Litwa ma coś wspólnego z Polskim MMA? O tym napiszę następnym razem...
0 komentarze:
Prześlij komentarz