zdjęcie (fight24.pl) |
Tymczasem za oceanem Marcin Held przygotowany, nakręcony na walkę swojego życia (tzn. ja myślę, że jeszcze większe walki przed nim) dowiedział się, że jest zbyt młody aby wejść do kasyna, w którym miała odbyć się gala. Kuriozalne, biorąc pod uwagę fakt, że dzień wcześniej wszedł bez problemu na ważenie. Uważam, że to wina organizatora, gdyż to on powinien znać przepisy stanu, w którym chce organizować galę.
Nie lubię teorii spiskowych ... ale twierdzenie, że w obliczu nieodbycia się walki, tak samo poszkodowany jest Dave Jansen jak nasz Marcin Held moim zdaniem jest naciągnięciem. Nie mam dowodów, nie rzucam oskarżeń ale... obejrzyjcie półfinałową walkę Jansena i zobaczcie jak wyglądała jego twarz i cały on tuż po ogłoszeniu werdyktu. Czy zawodnik po tak ciężkiej walce, w której otrzymał na głowę tyle ciosów, na nogi przyjął tyle low-kicków, w ciągu 30 dni jest w stanie się należycie zregenerować i odzyskać świeżość, w tym samym czasie trenując i sparując do walki finałowej. Uważam, że Jansenowi jak najbardziej na rękę jest przesunięcie walki na styczeń. Kto mu pomógł? Czy patrioci z Indiany? Czy patriotyczna organizacja Bellator? Ale nie, tam jest wszystko większe, wszystko lepsze...
0 komentarze:
Prześlij komentarz